Autor: Tomasz Bolik (Page 7 of 10)

Długi łuk refleksyjny

Typ: długi łuk refleksyjny
Drewno: wiąz
Długość: 185 cm po krzywiźnie
Siła: 19 kg na 28″

Długa alternatywa dla krótkich łuków refleksyjnych. W tym przypadku ze względu na długość nie trzeba używać ścięgien, naprężenia rozłożone są na większej powierzchni, ugięcie jest łagodniejsze. Przy takiej konstrukcji często pojawia się ułożenie za cięciwą. Jednak tym razem drewno zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie. Mimo dość agresywnego refleksu drewno praktycznie się nie ułożyło. Na całej długości ramienia utrzymuje lekki refleks. Taki efekt możliwy jest jedynie w wypadku gdy wykonujemy łuk z szczapy, która posiada naturalne przeciwwygięcie. Naprężenia „wewnątrz takiej szczapy drewna” skutecznie zapobiegają nadmiernemu ułożeniu, redukując je do minimum. „Sztucznie” taki efekt możemy uzyskać jedynie przez wygięcie na parze i opalanie brzuśca lub nakładanie ścięgien. Posiadając szczapkę z naturalnym refleksem zazwyczaj możemy spodziewać się dobrych efektów.

Na gryfach rogowe płytki, które nie tylko poprawiają wygląd, ale także pozwalają na żłobienie od strony grzbietu. Wcięcie pod strzałę zabezpieczone skórą, która zapobiega wycieraniu się bejcy. Od strony grzbietu delikatne zdobienia w Tengwarze. Łuk posiada duże napięcie wstępne, napina się niezwykle płynnie i przyjemnie (zasługa refleksów).

Na zdjęciach z kompletem strzał.

Łuk krótki refleks-defleks

Typ: refleks/defleks + ścięgna jelenia
Drewno: wiąz
Długość: 120 cm
Siła: 13 kg na 24″
Waga: 250 g

Łuk przeznaczony dla młodego strzelca. Stąd niewielka siła i dosyć krótki naciąg. Mój pierwszy krótki łuk, w którym istotną rolę odgrywają ścięgna. Mam sentyment do tego maleństwa. Prezentuje się ładnie i mimo niewielkiego naciągu fajnie miota strzałkami. Jak to mówią mały, ale wariat :]

W kolejce do warsztatu czeka już bliźniaczy, silniejszy model.

Rawhide – Koza i łuk

Co ma wspólnego koza z łukiem?
Ano coś ma. Tak się składa, że jej wysuszona skóra (ang. rawhide) stanowi doskonałe zabezpieczenie grzbietu łuku, przy okazji nadając naszej broni niepowtarzalny charakter. W naszym kraju osobiście nigdy nie widziałem łuku z tego typu zabiegiem. W USA w XX w. skóra była najpopularniejszym materiałem zabezpieczającym grzbiet łuku. Postanowiłem zastosować tą metodę w moich łukach i jestem bardzo zadowolony z efektów.

Po co?
Drewno na grzbiecie łuku poddawane jest ekstremalnym siłom rozciągającym. Włókna drewna na grzbiecie mają ograniczoną rozciągliwość (ok. 1% – źródło TTBB), przy czym skóra jest o wiele bardziej elastyczna i wytrzymała. Gdy nakleimy na grzbiet skórę, największe siły rozciągające nie działają już na włókna drewna, a na skórę. Nawet gdyby włókna drewna były nieco „przeciążone”, skóra skutecznie utrzymuje je na swoim miejscu. Oczywiście dzięki takiemu zabezpieczeniu nie sprawisz, że Twój łuk będzie niełamliwy. Dodasz mu nieco więcej wytrzymałości. Zwiększysz jego tolerancje na błędy. Uczynisz go także niepowtarzalnie pięknym :]

Skąd skóra?
Na łuki nadają się skóry takich zwierząt jak koza, sarna, jeleń, krowa. Jednak skóra nie może być zbyt gruba. Skóra kozy i sarny jest cienka i nie wymaga dodatkowych zabiegów. Skóry jeleni czy krów bywają bardzo grube i może się okazać, że będziesz musiał zeszlifować ją do grubości 1-1,5 mm. Ja stosuję skóry kóz ponieważ mam do nich łatwy dostęp. Są cienkie, ale diabelnie wytrzymałe. Musisz pamiętać że gdyby Twój łuk potrzebował mocnego zabezpieczenia to lepiej użyć skóry grubszej. Dobrze też kiedy długość skóry jest nieco większa niż połowa łuku. Wtedy na łuk przyklejamy 2 paski połączone w majdanie. Jeśli skóra jest nieco krótsza (koza, sarna) bez obaw można użyć trzeciego, który połączy pozostałe dwa w okolicy majdanu. Ważne aby jeden pasek w całości pokrywał pracującą część ramienia. Łączenie pasków na środku ramienia łuku nie jest najlepszym pomysłem.
Skórę należy niestety wyprawić samemu. Nie jest to zadanie trudne ale trochę nieprzyjemne, dla niektórych wręcz obrzydliwe. Celem jest uzyskanie skóry niegarbowanej, a jedynie wysuszonej. Jest ona sztywna i o wiele bardziej wytrzymała niż skóry garbowane. Kiedyś na próbę kupiłem gotową skórę w sklepie instrumentalnym (zastosowanie w bębnach). Nie polecam tam kupować bo najczęściej sprowadzane są z Afryki, niemiłosiernie walą capem, są źle wyczyszczone i tłuste. Skóry, które sam wyprawiam są czyściutkie, praktycznie bez zapachu i suche w dotyku. Metoda jest dosyć prosta. Surową skórę wrzucam na ok 3-6 dni do wody wapiennej, po tym czasie oczyszczam ze strony wewnętrznej z resztek mięśni i tłuszczu za pomocą szerokiego noża. Następnie usuwam sierść, która po wcześniejszej kąpieli praktycznie wypada już sama. Tak oczyszczoną skórę rozciągam na ramie lub na wielkich, starych, drewnianych drzwiach. Jest też druga metoda. Surową skórę bez wcześniejszego moczenia w wodzie wapiennej oczyszczam z resztek jak wcześniej i od razu wystawiam do suszenia wraz z sierścią. Sierść po wysuszeniu należy zgolić, co nie jest zadaniem łatwym. Druga metoda jest mniej przyjemna i bardziej pracochłonna. Ma jednak jedną zaletę estetyczną. Po goleniu wewnątrz skóry nadal pozostają resztki sierści. Po namoczeniu w kleju i nałożeniu na grzbiet łuku sama skóra staje się nieco transparentna pozostawiając piękny wzór utworzony przez sierść. Efekt jest jeszcze lepszy jeśli użyjemy skóry o niejednolitej barwie sierści. Jednak jest to zaleta tylko i wyłącznie estetyczna. Jeśli Ci na tym nie zależy zastosuj pierwszą metodę.

Klejenie
Wykonałem kilka prób, żeby przetestować wytrzymałość połączeń drewno/skóra. Kleje do drewna typu wikol,  poliuretanowy i dwuskładnikowy-epoksydowy-wolnowiążący okazały się średnie lub kiepskie. Skórę dało się bez większych problemów oderwać. Oczywiście rozwarstwiała się sama skóra. Klej skutecznie trzymał skórę, ale jedynie na jej powierzchni. Najlepszy okazał się klej naturalny skórny lub rybi. Ja stosuję rybi. Dla próby wykroiłem ze skóry 2 długie paski szerokości ok 5mm. Jeden namoczyłem w kleju i pozostawiłem do wysuszenia z drugim nie zrobiłem nic. Bo takim zabiegu sprawdziłem odporność na zrywanie. Pasek bez kleju dało się zerwać bez większych problemów, z paskiem namoczonym w skórze sporo się namęczyłem. Naturalny klej wnika w skórę, po wyschnięciu skutecznie skleja i wzmacnia włókna wewnętrzne czyniąc skórę niezwykle wytrzymałą.
Przed klejeniem grzbiet łuku trzeba oczyścić i odtłuścić. To samo tyczy się skóry. Zeszlifuj papierem ściernym od strony wewnętrznej i przetrzyj acetonem lub  benzyną ekstrakcyjną. Następnie przygotuj klej. Paski skóry namocz w gorącym kleju, aż wchłoną klej i zmiękną. Przed nałożeniem usuń nadmiar kleju połóż na grzbiecie jednego ramienia i mocno owiń grubszym sznurkiem lub taśmą. Ja używam zwykłej taśmy klejącej. Jednak taka taśma może przytrzymywać nasz pasek tylko kilka godzin w innym wypadku klej zacznie się psuć ponieważ nie jest to materiał oddychający. Dobrym rozwiązaniem może być bandaż. Jednak kilka godzin wystarczy aby naturalny klej się zżelował i nie wymagał już owijki. To samo zrób z drugim ramieniem. Później pozostaw łuk do całkowitego wyschnięcia w temperaturze pokojowej. Cienka skóra kozy jest już całkowicie wyschnięta po kilku dniach. Grubsze skóry mogą wymagać kilkunastu dni. Po odcięciu nadmiaru skóry po bokach postępujesz  dalej z łukiem jakby był z samego drewna. Jednak dopóki nie zabezpieczysz łuku przed wilgocią uważaj na grzbiet łuku. Naturalny klej skórny lub rybi nie jest odporny na działanie wilgoci.
Opis jest dosyć ogólny, ale gdybym chciał szczegółowo opisać cały proces musiałbym spędzić dziś pół dnia przed komputerem. Kto wie, może w przyszłości zabiorę się za książkę na temat wytwarzania łuków. Wtedy opisze wszystko dokładnie, wesprę zdjęciami i rysunkami. Póki co muszę nabierać doświadczenia, a Ty zawsze możesz do mnie napisać i zapytać o szczegóły :]

Zdobienie broni

Kto poczytał zakładkę O MNIE, wie że studiowałem grafikę (także tą tradycyjną). Przy okazji pracy nad dyplomem magisterskim wpadłem na pomysł, że może uda się połączyć przyjemne z pożytecznym. Postanowiłem wykonać serię grafik na łuki. Pomysł na uczelni bardzo się spodobał więc podwinąłem rękawy i zacząłem pracę. Tak brzmi fragment autokomentarza:

„Cykl zawiera dziesięć małych form graficznych z wizerunkami polskich zwierząt leśnych oraz dwie większe, przedstawiające martwą naturę. Małe grafiki zostały wykonane z myślą o prezentacji także na drewnianych łukach tradycyjnych, stąd ich nietypowa, wertykalna forma. Kształt matryc przywodzi na myśl broń białą (noże, groty). Dwie większe grafiki wpisane są w formę herbu. Przedstawiają trofea oraz ekwipunek łowcy. Nawiązując do tradycyjnych grafik i zdobnictwa broni myśliwskiej, zdecydowałem się je wykonać tylko i wyłącznie za pomocą kreski i nadać im zdobniczy charakter.”

Cały cykl prezentuje się tak:

Osobiście nigdzie nie spotkałem się z tego typu zdobnictwem na łukach. Podobny styl charakterystyczny jest dla zdobnictwa broni palnej. Jednak i w tym wypadku zdobienie było ryte lub trawione. Moim celem było podniesienie wartości symbolicznej, estetycznej i bądź co bądź materialnej :] Każdy swój łuk traktuję jako osobne dzieło i staram się żeby w ostateczności dało się poczuć klimat i ducha tradycyjnej broni. Czy się to udało, czy też jest to zbędny niepotrzebny bajer oddaję pod wasz osąd :] Obecnie pracuję nad różnymi metodami wkomponowania grafiki. Przy okazji wspomnę, że dziś jedna grafika trafiła do zwycięzcy pierwszego losowania na moim fanpejdżu. Jeśli nie chcesz przegapić kolejnego konkursu (a będzie jeszcze w tym roku, z ciekawą nagrodą) to zapraszam do polubienia TUTAJ

Na warsztacie…

Aktualnie na warsztacie 7 łuków.  Jutro dojdzie ósmy :] Każdy z nich to dla mnie mały eksperyment. Od góry:

  • wiązowy mollegabet, ścięgna + włókna lniane
  • robinia akacjowa, refleks/deflex(niewielki) + ścięgna
  • wiązowy longbow z opalonym brzuścem
  • wiązowy krótki łuk płaski + rawhide (suszona skóra)
  • jesionowy longbow z warstwą włókien lnianych na grzbiecie
  • robinia akacjawa, redukcja bieli. Płaski + rawhide
  • wiązowy krótki łuk refleksyjny typu refleks/deflex

Na bieżąco będą pojawiać się zdjęcia gotowych łuków lub ich resztek – zawsze mogą się złamać :] Wtedy też szerszy opis z wymiarami.

Jak zrobić łuk? Podstawy

Wiele osób prosi mnie o wskazówki na początek przygody z robieniem łuków. Trochę uciążliwe jest powtarzanie tego w kółko, więc postanowiłem zebrać wszystkie informacje w kupę i napisać krótki artykuł. Niech to będzie wstęp do szerszej pomocy początkującym, bo na tym chcę się przede wszystkim skupić. Poczułaś/eś chęć zrobienia swojego własnego łuku, kawałka patyka, który miota inny kawałek patyka na odległość i nie wiesz jak zacząć? Ten artykuł jest dla Ciebie.

TEORIA

Na samym początku musisz nabyć podstawową wiedzę na temat budowy łuku i materiałów. Masz dwie możliwości. Jeśli masz trochę pieniędzy, kupujesz książki. Niektóre dostępne są w formie .pdf, ale polecam kupno normalnej, papierowej. Ze względu na sumienie (każdy powinien je mieć) i wygodę. Z komputerem nie wejdziesz do warsztatu, chociaż… czasy się zmieniają. Teraz wymienię obecnie dostępne pozycje w kolejności jakiej powinny być kupowane (od tych, które posiadają łatwo przyswajalną i podstawową wiedzę, aż po te najbardziej specjalistyczne). Nie ma tego wiele:

Pozycje polskie:

  • J. Jankowski „Drewniany Łuk Średniowieczny” lub „Kusza i Łuk”. Polecam drugą pozycję bo zawiera całą poprawioną zawartość pierwszej, plus informacje o łukach laminowanych i kuszach. Poza tym pierwsza chyba już została wycofana z sprzedaży. Ilość stron nowego wydania: 220 Cena ok. 40zł
  • B. Popek „Łuk Drewniany. Metody wytwarzania”. Moją recenzję na temat tej książki możesz przeczytać TUTAJ. Długo zastanawiałem się czy nie umieścić jej na pierwszym miejscu. Ostatecznie jednak uważam, że książka J. Jankowskiego jest bardziej kompleksowa i przyjazna dla początkujących (posiada także 100 stron więcej, za ta samą cenę). Wizualnie książka B. Popka jest bardziej atrakcyjna (solidna, papier kredowy, dużo kolorowych zdjęć i czytelne rysunki). Informacje w obu są bardzo zbliżone. Obie mają swoje plusy i minusy. Wybór pozostawiam Tobie. Można wyjść z założenia, że jeśli kupimy jedną z tych dwóch, druga nie jest konieczna. Ilość stron: 120. Cena ok. 40zł
  • Ł. Nawalny „Tajemnice drewnianego łuku”. Pozycja skierowana dla nieco bardziej zaawansowanych. Nie opisuje podstaw, uzupełnia informacje dostępne w poprzednich pozycjach. Warta zakupu. Ilość stron: 84. Cena ok. 30zł

Pozycje zagraniczne:

  • The Traditional Bowyer’s Bible vol. 1-4 (w skrócie TTBB). Najbardziej szczegółowe i kompleksowe omówienie budowy tradycyjnych łuków. Jest tam absolutnie wszystko. Praca zbiorowa napisana przez prawdziwych mistrzów w tym fachu. Niestety nie zostały jeszcze przetłumaczone na język polski. Kto zna angielski lub niemiecki i chce zająć się tym rzemiosłem na poważnie, niech kupuje w ciemno. Zalecałbym kupowanie tomów w kolejności 1, 4, 2, 3. Możesz pominąć polskie pozycje i zacząć od tych almanachów, ale jeśli nie znasz bardzo dobrze obcego języka, możesz poczuć się zagubiony wśród natłoku informacji. Każda pozycja posiada ok 320 str. W Polsce można nabyć przez internet za 70zł/szt.
  • A. Karpowicz, „Ottoman Turkish bows, manufacture & design”. Na temat refleksyjnych łuków kompozytowych. Pozycja raczej dla profesjonalistów. Nie zawracajmy sobie nią głowy.

Innych pozycji nie wymieniam, nie czuje takiej potrzeby :]

Przerażony? Nie bój żaby. Jest inna możliwość, darmowa. Bardzo polecam wszystkim serwis internetowy www.arcus-lucznictwo.pl oraz forum www.forum.arcus-lucznictwo.pl . Sam zaczynałem od tych stron. Możesz mnie znaleźć pod nickiem „gherik”. W serwisie po lewej stronie znajdziesz kolumnę z artykułami, które pozwolą rozpocząć zabawę z robieniem łuków. Są tam informacje zarówno dla początkujących jak i bardziej doświadczonych. Forum to natomiast prawdziwa kopalnia wiedzy, ale będziesz musiał się trochę nakopać, żeby znaleźć interesujące Cię informacje :] Jest to opcja zupełnie darmowa, ale nie jest tak wygodna, jak kupienie książki, która łopatologicznie przedstawi temat i poprowadzi Cię za rączkę. Plusem Arcusa jest to, że posiada bogatą i rozległą bazę wiedzy. Poznasz zdanie różnych rzemieślników. Tylko tam znajdziesz informacje w naszym języku na temat bardziej zaawansowanych technik.

PRAKTYKA

Z praktycznego punktu widzenia potrzebujesz materiału na łuk, narzędzi i miejsca do pracy.

  • Materiał na łuk. Najlepiej przeprowadzać swoje pierwsze próby na gatunkach łatwo dostępnych i tanich. Jeśli masz cis i dopiero zaczynasz, proszę sprzedaj mi go :] Łuk możesz wykonać praktycznie z każdego gatunku drewna, trzeba tylko wiedzieć jak zaprojektować łuk. Na starcie odrzuciłbym wszystkie gatunki iglaste oprócz cisu i jałowca. Z sosny da się zrobić łuk, ale wymaga niebywałych umiejętności, a efekt i tak będzie albo słaby albo średni. Po co się męczyć. Z reszty drzew liściastych da się zrobić dobre albo rewelacyjne łuki (oczywiście istnieją wyjątki, nie robiłbym łuku z miękkich i słabych gatunków jak topola lub lipa). Szerszy opis gatunków odłożę sobie na inną okazję. Jeśli jesteś początkującym, rozglądałbym się za dwoma: jesionem lub leszczyną. Są to bardzo dobre gatunki na łuki. Jesion jest tani i powszechny. Łatwo znaleźć odpowiedni materiał na łuk. Czasem można kupić już wysezonowany. Leszczyna traktowana jest jako chwast, niedoceniana wśród łukorobów. Trochę trudniej znaleźć odpowiednie belki. Trzeba szukać sporych krzaków. Nie powinno być absolutnie problemów z pozwoleniem na wycinkę jednej leszczyny. Nawet kiedy wytargasz gałąź z jakiś zarośli, to nikt raczej się nie obrazi :] Pamiętaj, że wycinka drzew bez pozwolenia grozi wysokim mandatem. Odradzam bieganie z siekierą w lasach państwowych. Prywatne działki, nieużytki, ruiny są w sam raz. Dobrze mieć pozwolenie od właściciela, chociaż i w tym przypadku polskie prawo bywa surowe. Oba gatunki stosunkowo łatwo się sezonuje. Jesion łatwiej się rozszczepia, natomiast leszczyna jest łatwiejsza w obróbce narzędziami. Pamiętaj, że są to gatunki o bardzo różnej twardości. Leszczyna jest miękka i ramiona powinny być odpowiednio grubsze. Belka na luk powinna mieć 160-200cm długości i 15-20cm średnicy. Prosta, bez sęków i gałęzi. Pojedyncze niedoskonałości możesz ominąć lub odrzucić, pozostawiając dobrą połówkę lub ćwiartkę. Po ścięciu takiej beleczki zostawiłbym ją na tydzień w suchym, zadaszonym miejscu, na wolnym powietrzu. Po tygodniu można rozszczepić na połówki lub ćwiartki. Późną jesienią i zimą można od razu zdjąć korę, uważając żeby nie uszkodzić znajdującego się pod nią drewna. W tej formie mogą przeleżeć w tym samym miejscu przez najbliższe miesiące. Już teraz mógłbym się rozpisywać nad każdym zagadnieniem na kilka stron, szczególnie o sezonowaniu. Artykuł ma jednak pomóc wystartować, a nie lecieć :]
  • Narzędzia. Ja zaczynałem z siekierką, tarnikiem, pilnikiem i nożem. Niezbędne będą także: sznurek, ołówek i linijka. Bardzo pomocne jest imadło lub 1-2 ściski stolarskie, które nam je zastąpią. Wiele nie potrzeba. Narzędzia elektryczne znacznie ułatwiają prace, ale nie są niezbędne.
  • Miejsce pracy. Idealnie kiedy masz warsztat, garaż lub piwnicę ze stołem roboczym. Kiedy nie ma stołu musisz gdziekolwiek unieruchomić łuk, aby łatwiej się pracowało (np. ławka na której siedzimy). Jeśli nie masz takiego miejsca, w cieplejsze miesiące możesz pracować na świeżym powietrzu. Odradzam pracy w mieszkaniu ze względu na pył i wióry. Chociaż przy odrobinie zaparcia i tolerancyjnych domownikach, obróbka niewielkiej szczapki narzędziami ręcznymi może stać się możliwa :]

Jeszcze tu siedzisz? Na Twoim miejscu zorganizowałbym sobie pierwszy spacer w poszukiwaniu drewna na łuk! Belkę możesz pozyskać już dzisiaj (chyba, że mrok za oknem). Teorią zajmiesz się w czasie sezonowania, kiedy Twój przyszły łuk będzie już leżał bezpiecznie pod zadaszeniem. Kiedy belka będzie sucha, będziesz dobrze wiedział co z nią dalej zrobić. Im wcześniej zaczniesz tym szybciej strzelisz ze swojego łuku. Do dzieła!

Na koniec odsyłam do wpisu gdzie opisuję krok po kroku jak zrobić łuk:

Jak zrobić łuk – krok po kroku

« Older posts Newer posts »

© 2025 Tomasz Bolik

Theme by Anders NorenUp ↑