Bo marzenia są po to żeby je sobie spełniać.
Lira korbowa od dawna była w moich planach. Brak czasu i wiary w powodzenie uniemożliwiły dalsza pracę. Ale w końcu się udało! Co prawda nie jest to majstersztyk lutniczy, ale na początek wystarczy. Grunt że gra. Może w przyszłości skuszę się na zdobienia.
Kilka ciekawostek:
– 24 klawisze, skala chromatyczna
– „dog trompette” lub „buzzing bridge”. Piesek brzęczy przy mocniejszym szarpnięciu korby. Do regulacji pieska służy kluczyk na strunociągu.
– brakuje jej kilku szczegółów w tym klapy na pudło z klawiszami. Początkowo miał to być prosty instrument z 2 strunami i 7 klawiszami ale trochę się zagalopowałem.
– konstrukcja liry pozwala w łatwy sposób zmienić jedną strunę burdonowa na melodyczną. Bez problemu mogę dodać także kolejną burdonową.
– lira zbudowana bez profesjonalnych narzędzi, estetyką nie grzeszy. No ale miała wyjść dziadowska lira korbowa
– pudło rezonansowe ze starej gitary klasycznej odkupionej za 30zł. Zmodyfikowany kształt. Po bokach niestety lipna (no może topolowa :D) sklejka.
– regulowany mostek (rzecz niezwykle pomocna)
– koło wycięte z deski do krojenia
– całkowity koszt jaki poniosłem to ok 60 zł
Dzień dobry
Świetne wykonanie, sama marzę by zbudować własną lirę, tylko kedyny problem polega na robieniu klawiszy. Jak pan je zrobił? Czym Pan je wycinał i jakie są ich wymiary?